Przebudzenia IV
Powiedz mi, mały pasterzyku,
pilnie strzegący chudych owiec,
po co ci tyle żołnierzyków,
struganych na kolanie, powiedz?
Będzie ich chyba ze czterdziestu,
a może to są tylko zbóje
z tysiąca jednej opowieści,
lecz czemu oczu im brakuje?
A ja słyszałem tylko jedną,
chociaż dwa razy dłużej żyję,
przy mojej wszystkie inne bledną,
dla niej w żołnierzy zmieniam kije.
Tam za gronikiem, za uboczą,
leżą rycerze skamieniali,
dlatego swym nie daję oczu,
by, tak jak tamci, nie zaspali.
Głos dzwonu dzielił dzień na dwoje,
zrazu spokojnie , nie za prędko,
czym dalej, z większym niepokojem,
że nikt nie słyszy, nikt nie klęka.
Dźwiękiem żałośnie zawodzącym,
na ślepą górską poniewierkę,
pewnie też temu, co go zrodził
i oczy wlał w spiżowe serce.
Ech! Przebudzenia dusz drzemiących,
słowami chłopca, głosem dzwonu.
Spojrzał na Tatry w mgle gasnące,
klęknął i głowę schował w dłoniach.
pilnie strzegący chudych owiec,
po co ci tyle żołnierzyków,
struganych na kolanie, powiedz?
Będzie ich chyba ze czterdziestu,
a może to są tylko zbóje
z tysiąca jednej opowieści,
lecz czemu oczu im brakuje?
A ja słyszałem tylko jedną,
chociaż dwa razy dłużej żyję,
przy mojej wszystkie inne bledną,
dla niej w żołnierzy zmieniam kije.
Tam za gronikiem, za uboczą,
leżą rycerze skamieniali,
dlatego swym nie daję oczu,
by, tak jak tamci, nie zaspali.
Głos dzwonu dzielił dzień na dwoje,
zrazu spokojnie , nie za prędko,
czym dalej, z większym niepokojem,
że nikt nie słyszy, nikt nie klęka.
Dźwiękiem żałośnie zawodzącym,
na ślepą górską poniewierkę,
pewnie też temu, co go zrodził
i oczy wlał w spiżowe serce.
Ech! Przebudzenia dusz drzemiących,
słowami chłopca, głosem dzwonu.
Spojrzał na Tatry w mgle gasnące,
klęknął i głowę schował w dłoniach.
My rating
Moja ocena
dobry wierszMoja ocena
zawsze pieknie :)........jak ty to robisz?My rating
My rating
My rating
Moja ocena
właściwie tobezokie żołnierzyki
nie mogą się też obudzić ;)