Odpowiedź

5.0/5 | 6


Przez świty, skrzydłem powiek sklejone,
przez czarno-białe senne obrazy,
przez matkę, dzieci a nawet żonę-
-ty przemawiałeś miliony razy.

Przez zakrzepniętą krew zdartych łokci,
kiedy przez płot się uczyłem skakać.
Przez jabłka z sadu kradzione cioci
(kwaśne jedynie, gdym dał się złapać).

I przez wieczory przy zsiadłym mleku,
przez pstrągi zwinne łapane w rękę,
przez wielką miłość w małym człowieku
(tę niespełnioną serca udrękę).

Mówiłeś niebem, ziemią, powietrzem,
smakiem kartofli wyjętych z żaru;
mlekiem i miodem, solą i pieprzem
bo nie skąpiłeś mi swoich darów.

Brałem, przyznaję, wszystko do syta.
Noce do rana spijałem chciwie
i nie pytałem. Nie chciałem pytać
czy to co biorę, biorę uczciwie.

Przez wszystko do mnie mówiłeś, świecie,
lecz odpowiedzieć nie mogłem godnie.
Milczałem... A krzyczałbym przecież
bo krzyk we mnie rwał się niejednokrotnie.

Stoję dziś taki sam jak przed laty:
bosy, ubrany tylko w tęsknotę.
Świecie! Chcę krzyczeć lecz zębów kraty
zaciskam, czyniąc z siebie niemotę.



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

@ Przemysław Wróblewski

Dziękuję. Zależało mi, by ten trzykropek "fizycznie" pozwolił wziąć oddech właśnie do krzyku. Rad jestem, że to działa i jest czytelne. Norwid mnie tym urzeka.

I w ogóle witaj po latach. Dobrze wrócić i być przywitanym. A chwilę temu czytałem Twoją piosenkę "Ja poczekam"

Można gdzieś Cię posłuchać?
Ja mało nagrywam ale mam kilka utworów tutaj:
https://www.youtube.com/channel/UC67Jaij5FqZ15dp8ss0TSsQ

Pozdrawiam

Moja ocena

zabieg w 23/24 wersie, ciekawy...
My rating: