Brewiarz dziewczyny z sąsiedztwa
Ty
błogosławię igłę wbitą w ciało
(każdą),
które umiera, kiedy otwieram oczy
szukając snu przed świtem
nieba.
Jestem wdzięczna za prostotę
niedającą zamknąć się w słowie,
za odbicie siebie w oczach matki
upadającej pod ciężarem diagnoz.
Krzyżu mój, dziękuję za krew na poduszce
i padaczkę o północy, za morfinę, kardiomiopatię,
paraliż, kiedyś jednej, teraz obu rąk i za Synocrom
oraz za to, że dziś tu, jutro tylko Ty wiesz gdzie,
usiądę pod kaskadą rurek tak licznych jak gwiazdy,
które oddalają ode mnie odziedziczoną śmierć,
pompując płuca.
Kasia Dominik
błogosławię igłę wbitą w ciało
(każdą),
które umiera, kiedy otwieram oczy
szukając snu przed świtem
nieba.
Jestem wdzięczna za prostotę
niedającą zamknąć się w słowie,
za odbicie siebie w oczach matki
upadającej pod ciężarem diagnoz.
Krzyżu mój, dziękuję za krew na poduszce
i padaczkę o północy, za morfinę, kardiomiopatię,
paraliż, kiedyś jednej, teraz obu rąk i za Synocrom
oraz za to, że dziś tu, jutro tylko Ty wiesz gdzie,
usiądę pod kaskadą rurek tak licznych jak gwiazdy,
które oddalają ode mnie odziedziczoną śmierć,
pompując płuca.
Kasia Dominik
My rating
My rating
My rating
My rating