bez zmiłowania
schwytam cię teraz
w siebie
atłasową klatką
oświetlisz snami
nim zgasną
ślepnące noce
nie wstaniesz bardziej
niż na kolana
wystarczająco by żebrać
nie dam inaczej
jak kradnąc
obojętne komu
nie ucieknę daleko
bo muszę
słyszeć jak kochasz
nie będziesz
pierwszym
moim ostatnim
w siebie
atłasową klatką
oświetlisz snami
nim zgasną
ślepnące noce
nie wstaniesz bardziej
niż na kolana
wystarczająco by żebrać
nie dam inaczej
jak kradnąc
obojętne komu
nie ucieknę daleko
bo muszę
słyszeć jak kochasz
nie będziesz
pierwszym
moim ostatnim
@Tomek Matusiak
klatka byle trzymałato ujdzie... ;)
Nie wiem czy to groźba czy
obietnica. Pewnie jedno i drugie. Podoba mi się to balansowanie. Ale "atłasowa klatka" nie straszna mi wcale(w sensie, że słaba metafora).
My rating
@Woj
albo marcepanowego królikajak kto innowierca ;)
@Woj
a złapać zająca ;)My rating
My rating
@Woj
bo gonić trzebaszybciej od dźwięku :)
My rating
My rating
My rating
My rating
@rene
historielubią się powtarzać... ;)
Moja ocena
skąd ja to znam... ;)