Bajka naprawdę prawdziwa
Bajki lubię azjatyckie,
ninja, kung-fu,
przypisane na zawsze
przeznaczenie,
nie ma imienia smierć.
Okrucieństwo
finezyjnie i jadeitowo
rzeźbi
pokrętne skręty wijących się ciał
smoków.
A zemsta nabiera właściwego smaku,
nie na zimno,
jak wołowina z musztardą
w angielskiej kuchni.
Na gorąco. Do bólu
poranionych stóp i dłoni,
serce dawno sprzedane,
imię nieważne, bogowie nie usłyszą
zajęci podniebnymi swarami
niczym drapieżne ptaki.
Efemeryczne kołysanie w zielonej przeźroczy,
las bambusowy
poruszony tchnieniem,
bajka
bez nienawiści w sercu Kopciuszka.
Żyć
a potem
nie żyć.
Piękny, niepiękny,
ma, nie ma.
I
koniec bajki.
Och, naprawdę koniec.
ninja, kung-fu,
przypisane na zawsze
przeznaczenie,
nie ma imienia smierć.
Okrucieństwo
finezyjnie i jadeitowo
rzeźbi
pokrętne skręty wijących się ciał
smoków.
A zemsta nabiera właściwego smaku,
nie na zimno,
jak wołowina z musztardą
w angielskiej kuchni.
Na gorąco. Do bólu
poranionych stóp i dłoni,
serce dawno sprzedane,
imię nieważne, bogowie nie usłyszą
zajęci podniebnymi swarami
niczym drapieżne ptaki.
Efemeryczne kołysanie w zielonej przeźroczy,
las bambusowy
poruszony tchnieniem,
bajka
bez nienawiści w sercu Kopciuszka.
Żyć
a potem
nie żyć.
Piękny, niepiękny,
ma, nie ma.
I
koniec bajki.
Och, naprawdę koniec.
Poem versions
My rating