szeptem mów
jeszcze szepnij słodko
spójrz na do widzenia
przytul myślą
smak żegnaj dotyku
skryj rumieniec na później
ból głowy się przyda szumem
niebo uchyla westchnień
płyną rzesy w słonej rzece
twarz zanurzona
drżą usta chcą pomilczeć
zapach żegnaj unosi
zabiera przestrzeń czasu
chce prawdę znać
nim pokryje minute zmierzch
jak burza zjawą we śnie
gestu przypomieniem tam
jacy byliśmy
a dziś chłód
wolą tą tworzenia siłą
kreśli szlaki nowe chaos jak
pędzi wiatr
czy poda dłoń przy upatku
skronie wymasuje sensu
ciężkie jak ołów ramy
dla jutra ciepła
rozmazany obraz paranoją
dotyka cień
czeka na dobry moment
niepewność to właśnie nasze
szczęście ulotna
ta gwiazda ucieka od słów
pokocha cię pojutrze
spójrz na do widzenia
przytul myślą
smak żegnaj dotyku
skryj rumieniec na później
ból głowy się przyda szumem
niebo uchyla westchnień
płyną rzesy w słonej rzece
twarz zanurzona
drżą usta chcą pomilczeć
zapach żegnaj unosi
zabiera przestrzeń czasu
chce prawdę znać
nim pokryje minute zmierzch
jak burza zjawą we śnie
gestu przypomieniem tam
jacy byliśmy
a dziś chłód
wolą tą tworzenia siłą
kreśli szlaki nowe chaos jak
pędzi wiatr
czy poda dłoń przy upatku
skronie wymasuje sensu
ciężkie jak ołów ramy
dla jutra ciepła
rozmazany obraz paranoją
dotyka cień
czeka na dobry moment
niepewność to właśnie nasze
szczęście ulotna
ta gwiazda ucieka od słów
pokocha cię pojutrze
My rating