Wciąż pod górkę nigdy z

author:  Kasia Dominik
5.0/5 | 3


Czy wszystko w porządku?
Trudno powiedzieć.
Ujrzałam spektakl – światło dnia, nocy cień,
jak w teatrze.

Teraz jestem w martwym punkcie,
góra, dół, czasem po skosie, jak ci,
którzy piszą: kocham, tęsknię, czekam.
Dla mnie to kilka zwykłych słów.

Dziś zawitam tam, gdzie nie powinnam,
patrzę na zakrwawiony zmierzch,
a oni podziwiają srebrny glob w pełni,
bo uwielbiają wzdychać do księżyca.

Czas powrotu, gwiazdy płowieją,
zaraz wyjrzy słońce, będzie świtać.
Życie poniewczasie już krzepnie,
ale zimna krew nie.

Wciąż mam oćmę przed oczyma,
Melpomenę w wersji optimum,
która krzyczy: Eviva l'arte*
i ciąg dalszy gra.

Może kiedyś dotrę na szczyt,
a nawet wyżej, przecież mogę.
Z wysokości: las. kwiat, drzewa,
to arcydzieło ręki Boga.

Ci, którzy głaz wytaczają na górę
poznali co to benedyktyńska praca
i dziękują Bogu za dwie ręce,
które mają, a ja nic nie czuję
.
Czas wstać, rudzik za oknem śpiewa.
Niebawem promienie ogrzeją twarz.
Trzeba wziąć się w garść i otrzeć łzy,
nowy dzień nastał, kolejny.

Kasia Dominik
* Język wł. – niech żyje sztuka



 
COMMENTS


My rating

My rating:  
02.08.2021,  Tenia62

My rating

My rating:  
02.08.2021,  JAGA PI

My rating

My rating: