Latarnicy

author:  Magdalena Bartnik
5.0/5 | 1


Kolekcjonerzy lęków kolczastych,
stuporów betonowych,
sztachet niechęci,
z włączoną blokadą blokady
i grymasem użycia
najeżdżają za ciasne arterie
skrojone z tkanki
kurczącej się w skwarze.
Armia z zasiłkami na karkach,
prosto spod brzytwy
z rozkruszonym ego.
Bochny podają cegiełki
w czarno-białym omamie
tysiąca i jednego porównań.
Wszystko prawie prawdziwe.
Fasady zaszpachlowane kanciastą łapą,
kanciastą głową.
Najmniejsza komórka
przypieka skórkę
w największym tosterze.

Podpisali doświadczenia,
pamiętają.
Wrzucamy im co dzień grosik do kurtyny
w całodobowej myjni Car-Klin.



 
COMMENTS


My rating

My rating: