Nasienie

author:  Piotr Paschke
5.0/5 | 6


Wśród mężczyzn, nigdy sama.

Ciało kobiety,
ciało na moim -
i wszystko już jedno.

Poza biustem i kroczem mam również poczucie humoru
i zalęknioną godność przez kilka dni w miesiącu.

Wstaję razem z miastem –
ono nie powraca we mnie,
w tylko męskie lub kobiece kiełkowanie.

Nie to nie.
Zła krew nie przyznaje się do Rh+
lub innych znajomości –
wciąż umiem utoczyć w nocy trochę piękna,
świeżo ufarbować moje niestałe oczy
w poszukiwaniu klienta.
Na barwy, na złość,
i podróże najbardziej kształtują kieszenie.

Tam, gdzie mieszkam
nie trafię na to, by mieć na to
co chrzci młodą babcię przy drewnianym kontuarze.

Wchodzę w miasto, co rano,
coś jak ciało nie wraca we mnie.
Jeszcze dobrze nie wyschło
do prawdziwego pocałunku.



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
17.04.2011,  renee

My rating

My rating:  

Moja ocena

pełne
pojemne
ma niepokojący rytm...

znakomity
My rating:  
17.04.2011,  LilaNocna