Narodziny dnia
Niebo zalane różem rozbudza nadzieje,
promienistość poranka zza chmur się wyłania.
Wiatr rozwiewa płoche sny gdzie mroczność jaśnieje
nad horyzontem marzeń, które dzień odsłania.
W powietrzu czuć aromat herbarium polnych ziół,
mecyja kwiecistych łąk z cyklamenem sprzęga.
Drgające listowia drzew uginają się wpół,
kiedy lazur jeziora firmamentu sięga.
Magnificat płynie tam, gdzie na straży życia
układ krążenia flory w deszczu krwi i ognia
maluje krajobraz w tle źródła dnia z ukrycia,
dzierżąc majestatycznie pachnące insygnia.
Ziemia rozbrzmiewa pięknem, nadobnością tęczy,
a dzieło Stworzyciela hymnem świtu dźwięczy.
Kasia Dominik
promienistość poranka zza chmur się wyłania.
Wiatr rozwiewa płoche sny gdzie mroczność jaśnieje
nad horyzontem marzeń, które dzień odsłania.
W powietrzu czuć aromat herbarium polnych ziół,
mecyja kwiecistych łąk z cyklamenem sprzęga.
Drgające listowia drzew uginają się wpół,
kiedy lazur jeziora firmamentu sięga.
Magnificat płynie tam, gdzie na straży życia
układ krążenia flory w deszczu krwi i ognia
maluje krajobraz w tle źródła dnia z ukrycia,
dzierżąc majestatycznie pachnące insygnia.
Ziemia rozbrzmiewa pięknem, nadobnością tęczy,
a dzieło Stworzyciela hymnem świtu dźwięczy.
Kasia Dominik
My rating
My rating
My rating