Właśnie. Zdarza się, że polskie słowa nie oddają w pełni istoty rzeczy. Na przykład po angielsku "martwa natura" to "still life", czyli jakby "życie w bezruchu", istnienie zatrzymane w ramie obrazu. Z drugiej strony dawni mistrzowie w tego typu pracach rzadko pomijali elementy venitas - czaszki, zgasłe świece, więdnące kwiaty, klepsydry. Może stąd ta nazwa. Mam też osobiście problem z pastelami - określenie międzynarodowe dla kredek, które wcale nie bywają tylko pastelowe, wręcz przeciwnie, miewają najmocniejsze, najciekawsze barwy ze wszystkich środków malarskich, jakie znam.
@ Wiatr_w_oczy
:)Moja ocena
bo proces gnicia przybiera wszystkie barwy. Czasem jednocześnie, czasem po kolei :)My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
@ Alina Gołecka
Dokładnie:).Moja ocena
Właśnie. Zdarza się, że polskie słowa nie oddają w pełni istoty rzeczy. Na przykład po angielsku "martwa natura" to "still life", czyli jakby "życie w bezruchu", istnienie zatrzymane w ramie obrazu. Z drugiej strony dawni mistrzowie w tego typu pracach rzadko pomijali elementy venitas - czaszki, zgasłe świece, więdnące kwiaty, klepsydry. Może stąd ta nazwa. Mam też osobiście problem z pastelami - określenie międzynarodowe dla kredek, które wcale nie bywają tylko pastelowe, wręcz przeciwnie, miewają najmocniejsze, najciekawsze barwy ze wszystkich środków malarskich, jakie znam.