SŁÓW ZBRAKNIE
SŁÓW ZBRAKNIE
A my patrzymy…
a my milczymy
mikroskopijni tacy
w rozpaczy… trosce i samotności
jak ginie matka planeta… Ziemia
boleśnie tak i bez litości
w piętnem nieludzkiej ludzkości
Apokalipsa w źrenicach oczu
heroizm… czy strach i gorycz
los nas straceńców na brzytwy ostrzu
pożary serc, wojny bez końca
wichry katastrof
niepewność w cieniu pochodni Słońca
Kto nas strapionych w głuszy usłyszy
gdy liść ostatni na skałę spadnie
słów smutnych zbraknie
gdy sobie śmierć zadamy sami
sczezną marzenia, zemrze poezja
blady strach nawet przepadnie
I ile jeszcze przestróg potrzeba
bo my patrzymy…
milcząc potulnie w schizomarazmie
fantomy mikroskopijne tak
w swym człowieczeństwie czy bezradności
umiera matka Ziemia… i my
niedowidzialni w bezrozumności
⊰Ҝற$⊱………………………………………………………… Kołobrzeg - 19 kwietnia '21
A my patrzymy…
a my milczymy
mikroskopijni tacy
w rozpaczy… trosce i samotności
jak ginie matka planeta… Ziemia
boleśnie tak i bez litości
w piętnem nieludzkiej ludzkości
Apokalipsa w źrenicach oczu
heroizm… czy strach i gorycz
los nas straceńców na brzytwy ostrzu
pożary serc, wojny bez końca
wichry katastrof
niepewność w cieniu pochodni Słońca
Kto nas strapionych w głuszy usłyszy
gdy liść ostatni na skałę spadnie
słów smutnych zbraknie
gdy sobie śmierć zadamy sami
sczezną marzenia, zemrze poezja
blady strach nawet przepadnie
I ile jeszcze przestróg potrzeba
bo my patrzymy…
milcząc potulnie w schizomarazmie
fantomy mikroskopijne tak
w swym człowieczeństwie czy bezradności
umiera matka Ziemia… i my
niedowidzialni w bezrozumności
⊰Ҝற$⊱………………………………………………………… Kołobrzeg - 19 kwietnia '21
COMMENTS
ADD COMMENT