NATCHNIENIA ZRZĄDZENIEM
NATCHNIENIA ZRZĄDZENIEM
Przepełnia się czas
w samoistnie samotnej ciszy
wiatr ją gdzieś goni
budzi mnie cicho…
marzeniami wabiony
ku rzeczywistości co banałem przychodzi
odwracając się do ściany plecami
lecz po co…?
Pochłonąć jej chwilowe trwanie ?
jak powieki opadającej
za horyzont rozmazanych odcieni
snem mglistym zmęczonej
w przewlekłym stanie
milimetr po milimetrze
skręcanej w życia aforyzmów spirale
w których coraz mnie mniej
I duszy… co gna
gdzie oczy bez poże'gnania niosą
w zaświty, w zacienie
gdzie wiersze samotne się rodzą
natchnienia zrządzeniem
⊰Ҝற$⊱………………………………………………………… Toruń - 23 listopada '2O
Przepełnia się czas
w samoistnie samotnej ciszy
wiatr ją gdzieś goni
budzi mnie cicho…
marzeniami wabiony
ku rzeczywistości co banałem przychodzi
odwracając się do ściany plecami
lecz po co…?
Pochłonąć jej chwilowe trwanie ?
jak powieki opadającej
za horyzont rozmazanych odcieni
snem mglistym zmęczonej
w przewlekłym stanie
milimetr po milimetrze
skręcanej w życia aforyzmów spirale
w których coraz mnie mniej
I duszy… co gna
gdzie oczy bez poże'gnania niosą
w zaświty, w zacienie
gdzie wiersze samotne się rodzą
natchnienia zrządzeniem
⊰Ҝற$⊱………………………………………………………… Toruń - 23 listopada '2O
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating