Czas - rozmowa z żoną

5.0/5 | 3


Czas - rozmowa z żoną

siedzimy w siebie wpatrzeni
słowa rzucamy niczym w kinie
nie liczymy wiosen jesieni
a złodziej czas płynie i płynie

tobie już zabrał bujne loki
zmarszczki na czole moim kładzie
uśmiech nieznośny kiedyś błogi
jesień jabłkami leci w sadzie

sukni nie wkładasz już kwiecistej
fikuśnego nie mam szalika
choć nie jest to tak oczywiste
teraz śmieszności chcę unikać

myślę co inni o mnie myślą
a przecież miałem to w naturze
że zawsze byłem tym solistą
który unikał partii w chórze

kiedyś bębenek dali w ręce
by bębnić głośno na ich modłę
grałem choć łamało się serce
jakbym od ojca dostał w mordę

raz się tak stało trudno koniec
kto jest bez winy niech rzuci kamień
z pamięci tego nie wygonię
na honorze plama zostanie

patrzę teraz w twe oczy piwne
jak klucz zurawi lata lecą
pies zerka na mnie bardzo dziwnie
szczęście iskrami strzela w piecu

nic z domu proszę ty nie wynoś
żadnych szpargałów ani śmieci
tam wszędzie zapisana miłość
niechaj ją znajdą nasze dzieci

bo czas jak pociąg gna do przodu
stacje mijamy bez postoju
ja jestem stary ty niemłodą
kończymy w krótce podróż swoją

07.12.2020
Piotr Kocjan



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
09.12.2020,  Ula eM

My rating

My rating: