Minęła im jesień
Obwiązywała się wełnianą chustą jak rogal marciński, ciasno przy ciele.
Zamiast nadzienia chowała przy sercu małego człowieczka i wyruszała do pracy.
Jej wielkie nabrzmiałe piersi skrywały maleńkie ciałko wtulone w nią jak embrion.
Ciągle było im dobrze.
Gdy maleństwo zaczynało kwilić, przytulając je nuciła starą melodię, a ono łapczywie łykało słodkie mleko.
Potem szli znowu grabić, zbierać, wiązać, układać.
I tak minęła im jesień.
Zamiast nadzienia chowała przy sercu małego człowieczka i wyruszała do pracy.
Jej wielkie nabrzmiałe piersi skrywały maleńkie ciałko wtulone w nią jak embrion.
Ciągle było im dobrze.
Gdy maleństwo zaczynało kwilić, przytulając je nuciła starą melodię, a ono łapczywie łykało słodkie mleko.
Potem szli znowu grabić, zbierać, wiązać, układać.
I tak minęła im jesień.
My rating
My rating
My rating