Zezowaty bielik

author:  Piotr Frymczewskij
0.0/5 | 0


Nie...
nie...
...i raz jeszcze tak qa
nie poddam się
oddychać zamierzam
życiowa zawiecha nie dopuszcza sumienia
do myśli o innej strukturze istnienia
pierdole zapędy układania kultury
w kraju na wschodzie z narodem dumnym
gdzie regułę potwierdza zezowata cenzura
okiem łypiąc za siebie
przed nas
wśród naiwnych mas
krzywe spojrzenie tamuje istnienie
dumnego człowieka
nakazy...
zakazy...
najczęściej tych od rzeczywistości oderwanych
kształtować chcą pokolenia
zakłamując własne szkolenia
tworzą paszkwil życia
zaciesz sięga norm poszycia
ta struktura całkiem obca
nie potrafi trzymać wzorca
tak potrzebnego
do życia ludzkiego
społeczeństwo w masę zbite
formowane dla zachcianek
dla wygody dominantów
wszyscy chorzy na umyśle
krwią częstować zaczynają
ogół cały zarażając
chore wzorce
chore prawo
chorzy ludzie
chorzy w trudzie
obiecują stanu poprawę
tylko nazywaj ich panem
naród dobry...ludzie kurwy
kurwy lepsze są od gnoi
co etykę z moralnością
zamierzają ciągle gnoić
dla wzorca własnego
bez oczyszczenia
bez dezynfekcji
te kurwy nawet nie noszą maseczki
chociaż oddech przypomina
zionięcie smoka
każdy z nich żmija
więc w jaki sposób narodzie rozumny
dajesz się motać bez krzty zadumy
nad własnym sobą
nad sumienia cenzorem
jeszcze chwila
jeszcze moment
a zamkniemy się obwodem
na który wzoru nie ma
karykatury ludzi
uciekające z ram własnego szczęścia



 
COMMENTS