Niebezpieczna współpraca

author:  Piotr Frymczewskij
4.7/5 | 3


Wracając do domu przystanęła
zamroczona myślami o mężu
...
od dawna oboje wzajemnie się dręczą
czasem wystarczy sama obecność
każdy dzień taki sam
każda rozmowa bez słowa
włóczą się korytarzami szukając spokojnego kąta
telewizja milczy
milczy radio
milczy cisza
zapominają siebie zamieceni pod dywan
jak kurz czasem myśli wyjdą na powierzchnie
lecz treść nie potrafi przepchnąć intencji
zbyt długo bałagan się rozrastał
pierwsze słowo, jak drzwi uchylenie
spokojnie, powoli by nie zbudzić niedźwiedzia
przytrzymaj odskakującą klamkę
sprawdź czy zawiasy nie skrzypią
czy za wrotami nie stoi jakiś brzdęku sprawca
wszystko w porządku więc wchodzić można
w tej chwili z torebki dźwięk dochodzi dzwonka
koniec letargu i awantura gotowa
...
przystanek więc nie trwa długo
o mężu pomyślała i krew ją zalała
chciała kupić coś ... co mężowi się spodoba
zrobić coś sympatycznego
lecz te przemyślenia tylko rozeźliły
wchodząc do sklepu stanowczo ogłosiła:
"niech będzie pół litra i ta błyszcząca siekiera"
alkoholu nie piła więc szybciutko etykę w wc spuściła
do posesji dochodząc przez siekierę niesiona
spotyka sąsiada co pyta:
"pani taka rozrywkowa???"
spojrzała tylko i bez słowa dalej zmierza
przez furtkę z buta wjeżdża
krzycząc "wyłaź fajfusie"
wściekle siekierą wymachuje
gość ogłupiały tylko w majty ubrany
sam nie rozumiał co się wyprawia
prosi żonę by weszła do środka
bo jeszcze ktoś zobaczy co to za niewiniątka
ta krzyczy do niego:
"morda chamie!!!
widzisz tą siekierę lamusie!?
to teraz trzymaj i choinkę ścinaj"
ależ kochanie jeszcze nie święta
"w poprzednim Cię ominęło
gdybym tak wtedy zrobiła, bym już wolna była
chce zobaczyć czy się przydasz
ja chcę żyć a nie chodzić na paluszkach
chce mieć słodziutkiego maluszka!!!
nie chcę też słuchać o teściowej wyczynach co fantastycznego synkowi upichciła
no to jak, ścinasz czy się rozpłacze dziecina!?!?"
spojrzał na nią i poczuł przypływ zapomnianej dumy
której utracić nie chciał i z charakternej żony
w końcu mu się przeciwstawiła
była taka jaką zapamiętał z pierwszego spotkania
prawdziwa tygrysica
po wzorowym ścięciu choinki do domu wraca
buntowniczka praktycznie leczy już kaca
lekko stłamszona lecz nadal bojowa
złapał ją za włosy i szepcze do ucha:
"miałaś mnie za maminsynka, tego posłuchaj
wyciąga telefon numer wybiera
wyciągnął też ...
gdy głos w słuchawce się odzywa
on jest już w żonie, którą za kark mocno trzyma
słysząc halo, mówi:
"mamo...masz chwilowy zakaz wstępu do naszego domu"
ale...synkuuuu
"ale...Ty mi tu nie synkuj
lepiej się rozłącz, chyba, że wolisz słuchać jak płodzę Twojego wnuka"
żona tylko na moment twarz odwraca
zobaczył jej uśmiech
tak rodził się niebezpieczna współpraca

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  
07.09.2020,  Ula eM

My rating

My rating:  

Moja ocena

*****
:-D
My rating: