Piwnica

author:  Marysia Pawlak
5.0/5 | 2


Ja wcale się nie użalam!
Nie biadolę jak staruszka!
Obalam te plotę, obalam!
I gramolę znów do łóżka.

Dobrze mi tutaj, szczerze.
Mam nawet ulubione progi...
Ale już jakoś nie wierzę,
Że dobre tu znajdę drogi.

I waląc głową w futrynę,
Zaduma chwyta wysoka.
Już czuję, że odpłynę,
Zaraz za trzaśnięciem oka.

Być tam znowu, być ponownie!
Jak też tam było cudownie!
Rynek, zamek, baletnica,
Przede wszystkim zaś - piwnica!
Tak, piwnica.
Harmonia, piękno sztuka.
Kto sztuki szuka,
Niech tu zapuka.
Piękny dźwięk skrzypiec dziewicy,
Ach, pójść jeszcze raz do piwnicy...
Tak, piwnicy.
Wiersz wierszem pogania,
Muzyką się słania.
Śpiewem oblepia
Zmrużone już ślepia.
Jakaś kolejna śliczna dziewczyna,
Cierpkość pąsowego wina,
Od którego buzuje tętnica,
Uch ta piwnica!
Tak, piwnica.

W niezmiernym mym szczęściu,
Łagodnym obejściu,
Mija godzina, dwie i następne.
Lecz w głowie mi dnieje,
Że losu koleje
Są chyba znów coś dziwnie podstępne.
I tak jak sądziłam,
Nie pomyliłam
Realiów, co tną się w znoju.
I zamiast w piwnicy
W sztuce się ćwiczyć,
Zbudziłam się w moim pokoju.



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
28.03.2011,  renee