Wszystko jest nasze, tak jak jedno niebo.
Moje - nasze dzieciństwo, było podobne.
Dwadzieścia lat wcześniej, w pociągu do Lublina
spadłem z półki na bagaż. Dalej na Hrubieszów i
już nie wiem jak dostaliśmy się do wsi Konopne.
Na dużych przydrożnych drzewach zrywaliśmy czereśnie i
nie zapomnę tego jak kosą
jeden w wujków w czasie koszenie żyta
zahaczył o nogi małego kotka.
Babcia wybrała mi miejsce do spanie
na zapiecku, na zawsze ciepłej glinie
żal mi było kotka.
Dwadzieścia lat wcześniej, w pociągu do Lublina
spadłem z półki na bagaż. Dalej na Hrubieszów i
już nie wiem jak dostaliśmy się do wsi Konopne.
Na dużych przydrożnych drzewach zrywaliśmy czereśnie i
nie zapomnę tego jak kosą
jeden w wujków w czasie koszenie żyta
zahaczył o nogi małego kotka.
Babcia wybrała mi miejsce do spanie
na zapiecku, na zawsze ciepłej glinie
żal mi było kotka.
My rating
My rating
My rating
My rating