Plejady
To były piękne czasy.
U progu życia ciała konstelacji Plejad.
X i ja.
Krztusiliśmy się naszą jednością.
Rzygaliśmy dalej niż niosła nas fala.
Jak muszle pokładaliśmy się na gorącym piasku.
Pamiętasz to morze?
Księżycowy placek zasłuchany w nasze wycie
Rodzynki słów.
W Paryżu to ja powkładałem je pierwszy
w bezradny bezkres nocy.
Czy moja noga jest naprawdę tożsama z tamtą?
Rozciągnięte na sztaludze żyły trzymają nasze skrzydła
w przeszłości
Wróciłbym do Ciebie i stanął powtórnie nagi przed wyborem
Ale X już przeszedł, a w ramionach jego rozgrzeszenie
i triumf wieczny.
U progu życia ciała konstelacji Plejad.
X i ja.
Krztusiliśmy się naszą jednością.
Rzygaliśmy dalej niż niosła nas fala.
Jak muszle pokładaliśmy się na gorącym piasku.
Pamiętasz to morze?
Księżycowy placek zasłuchany w nasze wycie
Rodzynki słów.
W Paryżu to ja powkładałem je pierwszy
w bezradny bezkres nocy.
Czy moja noga jest naprawdę tożsama z tamtą?
Rozciągnięte na sztaludze żyły trzymają nasze skrzydła
w przeszłości
Wróciłbym do Ciebie i stanął powtórnie nagi przed wyborem
Ale X już przeszedł, a w ramionach jego rozgrzeszenie
i triumf wieczny.
My rating
My rating
My rating
My rating