Światłoczuli

author:  Tomasz Nowacki
5.0/5 | 11


W srebrzystym oddechu pełnego Księżyca
On – nocny motyl,
Ona czarownica,
Tańczą swój taniec.

Rozczapierzone drzew łysych korony
Trybuną dla tłumów
Sów ócz rozognionych.
Oczekiwanie.

Śmiech dziwożoni, preludium przygrywa.
Skowyczy leszy,
Aż płomień łuczywa
Zadrżał w przestrachu.

Kostusze ręce wypełzły spod piachu,
Kłów krwawych tysiące,
Zgrzytnęły koncert
Do rytmu skrzypienia zawiasów-strachów.

Oczekiwanie w niecierpliwości,
Aż on – nocny motyl
I czarownica
Umrą z miłości.

Zazdrość wyżera strachom wnętrzności.
Nie mogą doczekać się końca ich tańców,
Kiedy przestaną – spadną kagańce
I śmierć obejmie kochanków w ramiona.
Zabierze jego, a za nim ona
Pobiegnie.

Na szczęście noc zawsze świtaniem blednie.
Nie patrzą na strachy – strachy to brednie,
Złych ludzi oczyska, płonące w zawiści
Nie doczekają by koszmar się ziścił
W blasku księżyca.

Nie zbłądzą kochając wśród mrocznych ulic
Na światło kochania przecież są czuli;
On – nocny motyl,
Ona – czarownica.



 
COMMENTS


My rating

My rating:  
01.02.2016,  Kajotka

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
22.05.2011,  Tymon Dan

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
20.03.2011,  kate

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
19.03.2011,  renee

@bmz

nawet nie wiesz jak celnie trafiłaś:)

Moja ocena

" brzydka ona, brzydki on"...
My rating:  
19.03.2011,  bmz

@frymusna

:-)

@LilithMaggid

nie smutny:) to dobrze chyba:)

Zaczytane oczy moje...

slowo po slowie ,strofa po strofie .....Dziekuje
My rating:  
19.03.2011,  frymusna