Zbytki
Zbyt wielu pochmurnych
Mijam na ulicach,
Zbyt mocno ukrytych
We wnętrzach bez lica.
Zbyt bardzo zajęci,
Zbyt pełni czczej złości
Zbyt silnie nie czują,
Nie widzą słabości.
Zbyt nie chcą –
Nie warto
Już o nich wspominać…
Zbytecznie przytyłaś
Wyglądasz jak świnia,
Choć byłaś puszysta,
Lecz złota i czysta.
Weź, skropl się
Nareszcie
Niech spłynie
Świat deszczem.
Mijam na ulicach,
Zbyt mocno ukrytych
We wnętrzach bez lica.
Zbyt bardzo zajęci,
Zbyt pełni czczej złości
Zbyt silnie nie czują,
Nie widzą słabości.
Zbyt nie chcą –
Nie warto
Już o nich wspominać…
Zbytecznie przytyłaś
Wyglądasz jak świnia,
Choć byłaś puszysta,
Lecz złota i czysta.
Weź, skropl się
Nareszcie
Niech spłynie
Świat deszczem.
My rating
Moja ocena
Moja ocenaMy rating
Moja ocena
W najglebiej ludzkim zrodle......Niechaj swiat sie obmyje
Prawda i prostota ....