Tour de vie

author:  jakub mistral
5.0/5 | 4


Ktoś dał znak do gonitwy
i ruszyli do tego wyścigu,
chociaż droga była donikąd,
chociaż celów było bez liku.

Tak pobiegli na oślep przed siebie,
ci młodzi, wciąż zbuntowani
i ci dla których życie,
było tylko kolejną przystanią.

Ojcowie co pracę przerwali
w połowie wbitego gwoździa,
spakowali drugie śniadanie
i pognali prosto przez pola.

Matki z dziećmi małymi na rękach,
niosąc w torbie brudne talerze,
jak owce pokorne, posłusznie
powlokły się za swoim mężem.

Tylko starcy zostali w domach
by odmawiać codzienne pacierze,
oni już ten dystans przebiegli
i wrócili do siebie.

Tylko czasem ktoryś, gdy śmiałość
po trzech, czy czterech piwach,
pokuśtyka na oślep w przeszłość
i tyle go widać.



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
18.03.2011,  Kajotka

My rating

My rating:  
17.03.2011,  kate

My rating

My rating:  
17.03.2011,  renee