część druga dłuższego tekstu

5.0/5 | 2


Paczka się skończyła, więc wychodzę do sklepu i kupuję nowe fajki.
Dzisiaj zaszaleję, kupię coś droższego.
Niech się sąsiad, zastanawia, czy ja czasem lotka nie wygrałem.
Ludzie to potrafią wszystko wytykać.
Jak sobie kupisz nowe auto, to jest wydarzenie na osiedlu na taką skalę, jakby co najmniej premier Cię w domu odwiedził, dziwne nie?
Nie lubię szufladkować ludzi, ale poobserwujcie choć trochę swoich sąsiadów, a szczególnie tych z piętra niżej, na balkonach na przełomie godziny szesnastej i siedemnastej zawsze wychodzą z kawą i jeżdża po wszystkim po czym mogą.
Zapalę sobie jeszcze i opowiem Wam o tym, co czuję sporadycznie.
Mam czasami takie dni, kiedy myślę o tym, że zbliża się mój koniec.
Nie wiem, czy miałoby to być spowodowane jakąkolwiek chorobą, czy przez osobę drugą.
W każdym bądź razie, z niecierpliwością oczekuję końca.
Chociażby z czystej ciekawości, jak to wygląda kiedy nadchodzi kres życia ludzkiego.
Czy to rzeczywiście długi ciemny tunel, ze światłem na końcu.
A może miejsce, w którym się zawsze chciało być.
Lub cholera wie co jeszcze.
Codziennie wieczorem, zapisuję datę aktualnego dnia.
Bo w momencie kiedy miałby mnie szlag trafić, to rodzina po tygodniu niewiedzy o mojej śmierci, dokładnie pozna datę zgonu.
Zresztą tak się zastanawiam, czy ich choć trochę to interesuje, ale to jest moja osobista sprawa.
A właściwie nawet nie moja osobista, bo i tak mam to w głębokim poważaniu.
Dlaczego?
Moment, aby dokończę papierosa i zapalę drugiego.
Dlatego, że pewne elementy z mojej rodziny zapominają o mnie cały rok.
A wielce dzwonią w jakieś święta, czy moje urodziny, życząc mi wielce zdrowia, szczęścia.
Najbardziej doceniam przyjaciół i osoby, które znam od małego.
One wiedzą, że wystarczy uścisk ręki.
I uśmiech.
Ale chwila, zboczyłem z głównego tematu.
Najpierw o śmierci, teraz o urodzinach?
Cholera, ale mi się we łbie pomieszało.
To chyba efekt tego jak bardzo się przejmuję by odejść we właściwym, przeze mnie wyznaczonym czasie.
Czyli nie za wcześnie nie za późno.
Bo jak za późno to mogę zginąć tragicznie podczas końca świata w 2012 roku.
A tak to jeszcze mogę przeżyć parę chwil.
Nie, nie powiem ile, bo to moja sprawa, i mojego umysłu, uczulonego na punkcie śmierci.

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating: