Andrzejki wersja 002
W szeregu stoją dziurawe buty bezdomnych
najwięcej tych bez sznurowadeł oraz pary
Zamiast wosku leje się im bieda bez miary
przez klucz donikąd i bez wiary dla potomnych
Tamci swe imiona od lat ślepo losują
puszczają igły na kałużach zardzewiałe
Z wyświechtanych talii stawiają dziś kabałę
liczą gwiazdy na niebie gdy karty tasują
Nie ma luster -zbite albo już zmatowiały
nikt pierogów nie lepi ani kołków w płocie
Żadne panny dzisiaj nie policzą- o cnocie
czystości od tak dawna wszak już zapomniały
Skórka od zgniłego jabłka jest już za krótka
a pod pękniętym talerzem nie ma różańca
Ani obrączki tylko zwiędły kwiat -do tańca
nikt nie poprosi bo partnerką stara wódka
Wielki bal dziś miał być w piwnicy u Andrzeja
a tu pies nawet nie zaszczeka wychudzony
Nie zdradzi czy nadejdzie jeszcze narzeczony
wolno umiera jakaś naiwna nadzieja
najwięcej tych bez sznurowadeł oraz pary
Zamiast wosku leje się im bieda bez miary
przez klucz donikąd i bez wiary dla potomnych
Tamci swe imiona od lat ślepo losują
puszczają igły na kałużach zardzewiałe
Z wyświechtanych talii stawiają dziś kabałę
liczą gwiazdy na niebie gdy karty tasują
Nie ma luster -zbite albo już zmatowiały
nikt pierogów nie lepi ani kołków w płocie
Żadne panny dzisiaj nie policzą- o cnocie
czystości od tak dawna wszak już zapomniały
Skórka od zgniłego jabłka jest już za krótka
a pod pękniętym talerzem nie ma różańca
Ani obrączki tylko zwiędły kwiat -do tańca
nikt nie poprosi bo partnerką stara wódka
Wielki bal dziś miał być w piwnicy u Andrzeja
a tu pies nawet nie zaszczeka wychudzony
Nie zdradzi czy nadejdzie jeszcze narzeczony
wolno umiera jakaś naiwna nadzieja
COMMENTS
ADD COMMENT