GDY SENS… ZZA SZYBY
GDY SENS… ZZA SZYBY
Noc goni dzień tuż przed świtem
gdy sens… szaro bury
zagląda zza szyby
hurtowni chwil
słów mil
po smudze światła dogania drania
skrytego post factum
w cieniach klepsydr
smutnych twarzy
zegarzysk
nie pyta
retorycznie
co byłoby gdyby
życie by było na niby
nie zaglądałoby w oczy
przelotnie błędnych rycerzy
metalicznie zbrojnych…
spolaryzowanych
przez pryzmat
paradoksów
pazernie
i samoodkrywczo
uzupełnianych cmentarzysk
nie opowiadałoby historii smutnych
z perspektywy loży szyderców
nie tak romantycznie, jak
w bezszelestnie
lirycznym
wierszu
⊰Ҝற$⊱……………………………………………………………… Toruń, 7 marca '19
Noc goni dzień tuż przed świtem
gdy sens… szaro bury
zagląda zza szyby
hurtowni chwil
słów mil
po smudze światła dogania drania
skrytego post factum
w cieniach klepsydr
smutnych twarzy
zegarzysk
nie pyta
retorycznie
co byłoby gdyby
życie by było na niby
nie zaglądałoby w oczy
przelotnie błędnych rycerzy
metalicznie zbrojnych…
spolaryzowanych
przez pryzmat
paradoksów
pazernie
i samoodkrywczo
uzupełnianych cmentarzysk
nie opowiadałoby historii smutnych
z perspektywy loży szyderców
nie tak romantycznie, jak
w bezszelestnie
lirycznym
wierszu
⊰Ҝற$⊱……………………………………………………………… Toruń, 7 marca '19
My rating
My rating
My rating