Biały karzeł
gładzę się po twarzy
która zarosła myślą nieuczesaną
przed oczami wybuchają mi ognie
świętej trójcy
słowa składają się w japońskie wachlarza
łodygi palców zaginam
obrywając z nich zaschniętą
pamięć dotyku
wspomnieniami podlewam oczy
brnę przez pola ciemnego nieba
smakuję wszechświat
jak dojrzałą kolbę kukurydzy
która rodzi kamienne słowa
rozcinam marzenia
jak kartkę papieru
biały puch opada na powieki
kserokopia nieba
nie do końca odbiła wszystko
taplając czcionkę w smolistej czerni
kim jestem?
może samotnym białym karłem
który wybrał się na bal maskowy
zupełnie nagi
która zarosła myślą nieuczesaną
przed oczami wybuchają mi ognie
świętej trójcy
słowa składają się w japońskie wachlarza
łodygi palców zaginam
obrywając z nich zaschniętą
pamięć dotyku
wspomnieniami podlewam oczy
brnę przez pola ciemnego nieba
smakuję wszechświat
jak dojrzałą kolbę kukurydzy
która rodzi kamienne słowa
rozcinam marzenia
jak kartkę papieru
biały puch opada na powieki
kserokopia nieba
nie do końca odbiła wszystko
taplając czcionkę w smolistej czerni
kim jestem?
może samotnym białym karłem
który wybrał się na bal maskowy
zupełnie nagi
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating