Kawiarenka - Plotkarenka

author:  Tomasz Nowacki
5.0/5 | 23


W kawiarence – plotkarence
Przy ulicy Wschodniej
Na stolikach grają ręce
W łapki dość swobodnie.

Jedna łapka drugą łapkę
Najpierw lekko pieści,
Mając widać wielką chrapkę
Łapkę w łapce zmieścić.

W kawiarence – plotkarence
Przy mlecznej kawusi,
Oczko chłopca te dziewczęce
Oczka słodko kusi.

Jedno mruga, drugie zmyka
W popłochu z nadzieją,
Gdzieś w najdalszy róg stolika,
Lecz usta się śmieją.

W kawiarence – plotkarence
Przy muzyce z szafy
Nie dopija się do końca
Popełniając gafy.

Gafę czasem oczko sprawia,
Gdy zeskoczy zwinnie z ust
I zapuści kark żurawia
Prosto w koronkowy biust.

Karmin ust policzki kąsa
Uszka wstydem trawi.
On zapyta się spod wąsa:
„Może jeszcze kawy”?

Dla barmana w kawiarence
Dobre są to czasy.
Zakochanych coraz więcej,
On ma kupę kasy.



 
COMMENTS


@Renata Cygan

:) Dzięki, miło słyszeć takie słowa:))

Ślicznie

Odgrzebałam i nie żałuję. Nie ma w Twoim pisaniu nadęcia (którego nie cierpię), a jest to co lubię: lekkość, prostota, zabawa słowem, inteligencja. Świetnie. Z przyjemnością Cię czytam. Pozdrawiam ;)))
09.03.2012,  Renata Cygan

My rating

My rating:  
09.03.2012,  Renata Cygan

My rating

My rating:  
07.11.2011,  Zahirka

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
07.08.2011,  urszulah

My rating

My rating:  
19.06.2011,  Enlisa

My rating

My rating:  

Moja ocena

bezpretensjonalny i żywy:)
My rating:  
16.05.2011,  voila

My rating

My rating:  
17.03.2011,  kate

My rating

My rating:  
15.03.2011,  Maribel

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

:)

dziękuję serdecznie wszystkim

My rating

My rating:  
13.03.2011,  airam

My rating

My rating:  
13.03.2011,  frymusna

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
13.03.2011,  Kajotka

My rating

My rating:  
13.03.2011,  bmz

My rating

My rating:  

My rating

lekki,zabawny,ciekawy, jednym słowem -ulubiony:)
My rating:  

My rating

My rating:  
13.03.2011,  renee

My rating

My rating:  

@Woj

o nie, Woju. Nie chcę żeby taki czas nadszedł. To ma dla mnie sens dopóty, dopóki jest przyjemnością, a nie koniecznością... jeśli wiesz co mam na myśli:)