świat zasnął a ja czytam Barańczaka
nie sypiam dobrze
tonę w słowach prozy Barańczaka
w kałuży światła nocnej lampki
zgarbionej nad jedną z najgorszych książek
wiersz nie czeka na epilog
pisze się sam jakby chciał być tym pierwszym
w wierszach prawie zebranych
słowo dodaje mocy
korekta twarzy nad stłuczonym lustrem
sztuczne oddychanie
na pohybel krytykom
oni już zasnęli
a ja czytam Barańczaka
tonę w jego świadomości
jestem jedwabnikiem w kokonie
przybieram postać imago ze słów
doświadczam
bo tylko ten świat bólu
i knebel
i słowo
tworzę z betonu
śniegu
zmęczenia materiału
mógłbym pisać o wiośnie
klaunach w spalonym cyrku
marionetkowym prezydencie
bananowej demokracji
mógłbym ale…
świat zasnął a ja czytam Barańczaka
jestem uciekinierem z utopii
własnych wyobrażeń o literaturze
jestem czytelnikiem ubezwłasnowolnionym
jest coś
czegoś nie ma
nie ma okien
drzwi
koników na karuzeli
jestem ja
moja treść
zawarta w wersach
tytule
posłowiu
świat zasnął a ja czytam Barańczaka
piszę list
ostatni piruet długopisu
ostatni łyk piwa
enter
-----------------
pegaz zdębiał
czarne owce na polanie
posiwiały
-----------------
potrzeba słowa
cichnie
gaśnie w mojej głowie
potrzeba boga
-------------------
niczego nie ma
wszystko wraca do normy
pozostał uśmiech brodatej twarzy
tonę w słowach prozy Barańczaka
w kałuży światła nocnej lampki
zgarbionej nad jedną z najgorszych książek
wiersz nie czeka na epilog
pisze się sam jakby chciał być tym pierwszym
w wierszach prawie zebranych
słowo dodaje mocy
korekta twarzy nad stłuczonym lustrem
sztuczne oddychanie
na pohybel krytykom
oni już zasnęli
a ja czytam Barańczaka
tonę w jego świadomości
jestem jedwabnikiem w kokonie
przybieram postać imago ze słów
doświadczam
bo tylko ten świat bólu
i knebel
i słowo
tworzę z betonu
śniegu
zmęczenia materiału
mógłbym pisać o wiośnie
klaunach w spalonym cyrku
marionetkowym prezydencie
bananowej demokracji
mógłbym ale…
świat zasnął a ja czytam Barańczaka
jestem uciekinierem z utopii
własnych wyobrażeń o literaturze
jestem czytelnikiem ubezwłasnowolnionym
jest coś
czegoś nie ma
nie ma okien
drzwi
koników na karuzeli
jestem ja
moja treść
zawarta w wersach
tytule
posłowiu
świat zasnął a ja czytam Barańczaka
piszę list
ostatni piruet długopisu
ostatni łyk piwa
enter
-----------------
pegaz zdębiał
czarne owce na polanie
posiwiały
-----------------
potrzeba słowa
cichnie
gaśnie w mojej głowie
potrzeba boga
-------------------
niczego nie ma
wszystko wraca do normy
pozostał uśmiech brodatej twarzy
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating