świat zasnął a ja czytam Barańczaka

author:  Przemek Trenk
5.0/5 | 5


nie sypiam dobrze
tonę w słowach prozy Barańczaka
w kałuży światła nocnej lampki

zgarbionej nad jedną z najgorszych książek

wiersz nie czeka na epilog
pisze się sam jakby chciał być tym pierwszym
w wierszach prawie zebranych

słowo dodaje mocy
korekta twarzy nad stłuczonym lustrem
sztuczne oddychanie
na pohybel krytykom
oni już zasnęli

a ja czytam Barańczaka
tonę w jego świadomości
jestem jedwabnikiem w kokonie
przybieram postać imago ze słów

doświadczam
bo tylko ten świat bólu
i knebel
i słowo

tworzę z betonu
śniegu
zmęczenia materiału
mógłbym pisać o wiośnie
klaunach w spalonym cyrku
marionetkowym prezydencie
bananowej demokracji

mógłbym ale…

świat zasnął a ja czytam Barańczaka
jestem uciekinierem z utopii
własnych wyobrażeń o literaturze
jestem czytelnikiem ubezwłasnowolnionym

jest coś
czegoś nie ma
nie ma okien
drzwi
koników na karuzeli

jestem ja
moja treść
zawarta w wersach
tytule
posłowiu

świat zasnął a ja czytam Barańczaka
piszę list
ostatni piruet długopisu
ostatni łyk piwa

enter

-----------------
pegaz zdębiał
czarne owce na polanie
posiwiały
-----------------
potrzeba słowa
cichnie
gaśnie w mojej głowie
potrzeba boga
-------------------
niczego nie ma
wszystko wraca do normy
pozostał uśmiech brodatej twarzy



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
15.10.2019,  benari

My rating

My rating:  
14.10.2019,  A.L.

My rating

My rating:  
14.10.2019,  Ula eM