Masą szczęścia...

author:  Przemysław Mańka
5.0/5 | 3


Masą Endorfinku przeniosłem dzisiaj z sobą
z tonę czterysta na trzecie piętro
mam ciepłe uszy – dłonie – ciało – nogi
poprawiło się krążenie
a humoru sobie nie ujmuję
by z tym bagażem – po schodach
zamierają nogi – rozum – i serce
więc w przeciągu jakiejś godziny
wszedłem i schodziłem ciężki – to będą dobre z trzy tony
posiedziałem na ławce – z papierosem w ręce
Endorfinko – jak ja się ciesze
że mnie ogrzałaś i rozchmurzyłaś
dając nadzieje że świat jest ludzki
i że na swój wysiłek nie narzekam – co zapłatę
ale tak czy inaczej pukam się w głowę i dalej śmieje…
czy to były trzy tony czy trzy dwieście…



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
11.10.2019,  Ula eM