cisza…
wpleciona pomiędzy
pióra kolibra
zastygłego w drzemiącej sile
bijącego serca
cisza
wbudowana w prostokąt
pokoju
zastygłego w ramach zimnych okien
cisza
wpleciona w gęsią skórkę
nastroszonego dywanu
gdy kot przechodzi do innego wymiaru
cisza
w gęstwinie chodników
kiedy przestajemy polować
na promocje w supermarketach
cisza
w której rodzi się oczekiwanie
na tsunami uczuć
a znaki mówią tylko o burzy
wypranych mózgów
nikt nie zdejmuje z suszarki
zbliża się porywisty wiatr
trzepocą całuny białych prześcieradeł
jak firanki w zakładzie psychiatrycznym
szeleszczą opakowania
po obojętności
rozbijam tafle jezior pełnych
zwątpień
toną w nich czarne kruki
w srebrnych baletkach
toną spódniczki
spodnie
buty
szare obrusy
cisza
w pokojach kominów
owiniętych bluszczem
w radiu zapowiedzieli że dziś
burzy nie będzie
pióra kolibra
zastygłego w drzemiącej sile
bijącego serca
cisza
wbudowana w prostokąt
pokoju
zastygłego w ramach zimnych okien
cisza
wpleciona w gęsią skórkę
nastroszonego dywanu
gdy kot przechodzi do innego wymiaru
cisza
w gęstwinie chodników
kiedy przestajemy polować
na promocje w supermarketach
cisza
w której rodzi się oczekiwanie
na tsunami uczuć
a znaki mówią tylko o burzy
wypranych mózgów
nikt nie zdejmuje z suszarki
zbliża się porywisty wiatr
trzepocą całuny białych prześcieradeł
jak firanki w zakładzie psychiatrycznym
szeleszczą opakowania
po obojętności
rozbijam tafle jezior pełnych
zwątpień
toną w nich czarne kruki
w srebrnych baletkach
toną spódniczki
spodnie
buty
szare obrusy
cisza
w pokojach kominów
owiniętych bluszczem
w radiu zapowiedzieli że dziś
burzy nie będzie
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating