Zmowa Bogów Olimpijskich
Chmury nad miastem wstają czarne
niby niedźwiedzie z zimowego snu
i ziemi usta zaciśnięte drżą
za chwilę święci przetną skalpem
ten ciężki obrus
ten uroczysty świata stół
sroki śmieją się ciągle w listopadowym powietrzu
a ty pożądasz przestrzeni
jakby bez wiatru było duszno ciasno
ale srebrne łańcuchy deszczu
gaszą twój pożar
okrywają welonem miasto
i jest tak jaby z kryształów dywan
rozścielono szeroko na ziemi
widzisz wyraźnie Olimpię i gwiazdy
jakby ktoś chmur zasłony pozrywał
i z szyn odległych ułożył świecące rozjazdy
i śmieje się wielka Kosmosu podkowa
czarnej pełni przejrzysty lód -
czy to jest bogów olimpijska zmowa
czy to jest cud
niby niedźwiedzie z zimowego snu
i ziemi usta zaciśnięte drżą
za chwilę święci przetną skalpem
ten ciężki obrus
ten uroczysty świata stół
sroki śmieją się ciągle w listopadowym powietrzu
a ty pożądasz przestrzeni
jakby bez wiatru było duszno ciasno
ale srebrne łańcuchy deszczu
gaszą twój pożar
okrywają welonem miasto
i jest tak jaby z kryształów dywan
rozścielono szeroko na ziemi
widzisz wyraźnie Olimpię i gwiazdy
jakby ktoś chmur zasłony pozrywał
i z szyn odległych ułożył świecące rozjazdy
i śmieje się wielka Kosmosu podkowa
czarnej pełni przejrzysty lód -
czy to jest bogów olimpijska zmowa
czy to jest cud
My rating
ładny:)My rating
My rating
My rating