niby o zdychaniu a jednak Cabre
nie napiszę kolejnego wiersza o zdychaniu
o smutku który przebił wiersz niczym włócznia
bok Jezusa
nie opowiem o sobie
będę oddychał swobodnie
bez pośpiechu
położę się obok ciebie
przystawisz mnie do piersi poranka
z której wyssę mleko
i resztę błogich chwil
gdzieś pomiędzy Lorcą
a Cabre
pomówimy głośno
o kwantach
i pieprzyć się będziemy
jak koty na dachu w pierwszych dniach
marca
wplotę dłonie w twoje istnienie
poczekamy na deszcz
który spłynie w głąb naszych ciał
o smutku który przebił wiersz niczym włócznia
bok Jezusa
nie opowiem o sobie
będę oddychał swobodnie
bez pośpiechu
położę się obok ciebie
przystawisz mnie do piersi poranka
z której wyssę mleko
i resztę błogich chwil
gdzieś pomiędzy Lorcą
a Cabre
pomówimy głośno
o kwantach
i pieprzyć się będziemy
jak koty na dachu w pierwszych dniach
marca
wplotę dłonie w twoje istnienie
poczekamy na deszcz
który spłynie w głąb naszych ciał
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating