NA SKRAJU
NA SKRAJU OBCEGO MI RAJU
Niezamilkłe jeszcze bolą mnie oczy
od piasku współczulnych spojrzeń
mglistych, zwieszonych w głąb lustra
i słów, które jeszcze pamiętam
gdy wrzały im w ustach
Wirzył się w nich wicher nicości
gdy świt się zaczynał nieśmiało
przepełny zmierzch kończył
na ziemię cień niemy opadał
śladem bladości
Z zmierzchania go otrę pomału
spojrzę na świat przeczystości
na skraju obcego mi raju
którego już Słońca nie barwią
komety nie rozświecają
Wsparcia gwiazd trzeba wzrokowi
i niestrasznej poezji wolności
głębszej niż łzawe sny
i ciepłe poetów groby
zbielałych ich kości
⊰Ҝற$⊱…………………………………………………………………Toruń 16 stycznia '19
Niezamilkłe jeszcze bolą mnie oczy
od piasku współczulnych spojrzeń
mglistych, zwieszonych w głąb lustra
i słów, które jeszcze pamiętam
gdy wrzały im w ustach
Wirzył się w nich wicher nicości
gdy świt się zaczynał nieśmiało
przepełny zmierzch kończył
na ziemię cień niemy opadał
śladem bladości
Z zmierzchania go otrę pomału
spojrzę na świat przeczystości
na skraju obcego mi raju
którego już Słońca nie barwią
komety nie rozświecają
Wsparcia gwiazd trzeba wzrokowi
i niestrasznej poezji wolności
głębszej niż łzawe sny
i ciepłe poetów groby
zbielałych ich kości
⊰Ҝற$⊱…………………………………………………………………Toruń 16 stycznia '19
My rating
My rating