Rzecz o staruszce i jej stangrecie
opiekun zabrał podopieczną na spacer
a co tam
niech ma
po dziurawym chodniku
pcha wózek inwalidzki
jak karocę zaprzężoną w cztery konie
Boże jak on skrzypi
staruszka chybocząc się na boki
chwyta jego dłoń
chciałaby coś powiedzieć lecz
jej dotyk....
opiekun puszcza dłoń
musi przecież powozić
jest stangretem
staruszka palcem pokazuje
rozłożysty dąb
tak wiem !
zatrzymam powóz
prrrr.... !
słońce wysoko
stangret rozpina dwa górne guziki
wygniecionej koszuli
staruszka spogląda
jakby nieśmiało
stangret poprawia popręg
musi go poluzować bo się udusi
łyk wody i uśmiech
dotyk pomarszczonej dłoni
klepnięcie w plecy
tak rozumiem
wio....!
karoca staje się jakby lżejsza
stangret spogląda na staruszkę
jest nieobecna
może i dobrze bo teraz pod górę
a popręg znów się troszkę zacieśnił
a co tam
niech ma
po dziurawym chodniku
pcha wózek inwalidzki
jak karocę zaprzężoną w cztery konie
Boże jak on skrzypi
staruszka chybocząc się na boki
chwyta jego dłoń
chciałaby coś powiedzieć lecz
jej dotyk....
opiekun puszcza dłoń
musi przecież powozić
jest stangretem
staruszka palcem pokazuje
rozłożysty dąb
tak wiem !
zatrzymam powóz
prrrr.... !
słońce wysoko
stangret rozpina dwa górne guziki
wygniecionej koszuli
staruszka spogląda
jakby nieśmiało
stangret poprawia popręg
musi go poluzować bo się udusi
łyk wody i uśmiech
dotyk pomarszczonej dłoni
klepnięcie w plecy
tak rozumiem
wio....!
karoca staje się jakby lżejsza
stangret spogląda na staruszkę
jest nieobecna
może i dobrze bo teraz pod górę
a popręg znów się troszkę zacieśnił
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating