Księżyc się nie skarży
Lato zawsze umiera młodo
a jesień walczy z nim i wygrywa,
czerwienią płoną jej lica
Maluje zaciekle - wszędzie nakłada oranż,
cynober, dodaje szczyptę gdzieniegdzie indygo
oraz żółć kadmową na poddasze...
I otwartą bramę do świątyni
a wiatr roznosi te barwy
po całej wolnej jeszcze przestrzeni
to tak zwany rytuał tworzenia.
Zaprasza cię do współpracy
drogi wędrowcze usiądź na przydrożnym
kamieniu i czytaj jej w myślach
które grzmią w przestworzach
bo jesień jak ty ma wiele twarzy...
Jak księżyc raz blady, raz czerstwy
wzbija się wysoko między gwiazdy
to tylko przejście na drugą stronę drogi mlecznej
z księżycem w oczach, i ja się nie skarżę na swój los
jestem jeszcze młoda.
a jesień walczy z nim i wygrywa,
czerwienią płoną jej lica
Maluje zaciekle - wszędzie nakłada oranż,
cynober, dodaje szczyptę gdzieniegdzie indygo
oraz żółć kadmową na poddasze...
I otwartą bramę do świątyni
a wiatr roznosi te barwy
po całej wolnej jeszcze przestrzeni
to tak zwany rytuał tworzenia.
Zaprasza cię do współpracy
drogi wędrowcze usiądź na przydrożnym
kamieniu i czytaj jej w myślach
które grzmią w przestworzach
bo jesień jak ty ma wiele twarzy...
Jak księżyc raz blady, raz czerstwy
wzbija się wysoko między gwiazdy
to tylko przejście na drugą stronę drogi mlecznej
z księżycem w oczach, i ja się nie skarżę na swój los
jestem jeszcze młoda.
My rating
My rating