Kancona na dwa światy
Chcę mieć na własność
wszystkie twoje noce
i sen spokojny, i twoje westchnienia,
serce gwałtowne, które się szamoce
od blasku do cienia.
I cień twój też chcę mieć.
Byś to serdecznie rozłożył przede mną
i patrzył mi w oczy, jak się światło mieni
od słońca po noc,
od ciepła bursztynu po głębię kamieni
i śniedź.
Szklana pasterka i jej szklane serduszko,
w tych kulach zamknięte dwa światy.
Bo szklane kule są dwie.
W tej nieprawdziwej anioł śpi skrzydlaty,
a w tej prawdziwej
nie.
wszystkie twoje noce
i sen spokojny, i twoje westchnienia,
serce gwałtowne, które się szamoce
od blasku do cienia.
I cień twój też chcę mieć.
Byś to serdecznie rozłożył przede mną
i patrzył mi w oczy, jak się światło mieni
od słońca po noc,
od ciepła bursztynu po głębię kamieni
i śniedź.
Szklana pasterka i jej szklane serduszko,
w tych kulach zamknięte dwa światy.
Bo szklane kule są dwie.
W tej nieprawdziwej anioł śpi skrzydlaty,
a w tej prawdziwej
nie.
Poem versions
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating