Życiorys

5.0/5 | 4


Mój życiorys na kolanie kreślony
Od niechcenia litery koślawe
Stawiane znaki zapytania
Nie tu! Mój Boże...

Próba możliwa znów
Podjęta reanimacja myślenia
Głowa pracuje poprawnie
Nie! Mój Boże serce staje...

Powstaje rwetes i chaos
Bo pisać należy mimo
Wszystko mi jedno już
Lecz pióro do ręki wkładają
I od początku kreślą się chwile
Od urodzenia do zupełnego tu
Wypełniam swoje dni
Mój Boże, już teraz?

Balasty pytań zbędne w tej kwestii
Nikogo nie zainteresują
Fakty moje zainspirowane
Są pożądane na tym białym
Papierze ty tylko milczysz
Przyjmując moje durne sugestie!
Wylany atrament wszystko zabierze
Jak tak łza, co sączy się w ciele
Mój Boże, to mało i zbyt wiele!

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
29.06.2019,  Edyta Jach