To tylko wolna wola

author:  Ewa Rojek
5.0/5 | 1


Nie masz teraz światła latarń
które możesz czule objąć dłonią
Nie idziesz z latarnią do celu,
a pod mostem pełnym wyzwań
rzeka pełna łez wzbija się i rwie
płynie ze swojego prastarego źródła.

Zapowiada się ciepły dzień
wziął już pełne dwa oddechy
Otworzył szeroko drzwi - nie
trzaska nimi wściekle, chociaż
nie wita kwiatami astrów,
czy błękitnookich niezapominajek
Na cichym jego obliczu
maluje się odwieczny święty spokój.

Marzenia pogubione we śnie
szukają drogi do celu przez stosy książek
nie mają nikogo prócz odważnego
ich właściciela, krążą jak ćmy w nocy
naokoło rozpalonej marzeniem żarówki
jak ptaki po bezkresnym i bezchmurnym niebie.

Entuzjazm je rozpala, nabierają odwagi
by uciec, zakamuflować się, móc się schować
jak pod falochronem, przed nadciągającą burzą
gdzie diabeł wściekle ryczy i tańczy
rytualnie z wiatrem swój obłąkany taniec…
A ty nie jesteś przecież tutaj tylko turystą, jesteś autochtonem!

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating: