Dwa oblicza zespolenia

author:  Ewa Rojek
5.0/5 | 3


Od czasu do czasu spowijam się zielenią bluzki
Stapiam się w dzień krążący naokoło wszechobecny
Nie czuję się jak ranne zwierzę, ale czuję zapach lasu
Drzemiący na dnie jestestwa, ziemi która płacze
Sączy kropla po kropli swój ból

Nie ma już jabłek w rajskim ogrodzie
Nie ma już nawet tego ogrodu
Za późno poprawiać rysy twarzy świata
W dzień nagiego ogrodnictwa nagość wypłowiała w botoksie
Zatacza koło i już nic z tego nie wynika dla Ewy

W powietrzu krążą wszystkie soki lasu, serce bije mu szybciej
Nic w tym dziwnego jest po deszczu. Kropla po kropli
Napełniła się niecka pobożnych życzeń
A ja nie dostaję żadnych powiadomień
Od świata, który mówi mi, że ma ciało i duszę
Czuję świeży zapach ziemi, stanę się taką małą grudką
Cicho sobie odpłynę

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  
12.06.2019,  Ewa Rojek

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
12.06.2019,  Ula eM