* * *
Już mi się nie chce wszystkiego wybaczać,
nazywać od nowa każdy dzień.
Godziny niech będą wiśniowo soczyste
i zegarem niech będzie cień.
Spalaj się słońce równym płomieniem,
żeby spłowiały mi oczy.
Wolę być orbem niż aniołem
i niech mnie wiatr po niebie toczy.
nazywać od nowa każdy dzień.
Godziny niech będą wiśniowo soczyste
i zegarem niech będzie cień.
Spalaj się słońce równym płomieniem,
żeby spłowiały mi oczy.
Wolę być orbem niż aniołem
i niech mnie wiatr po niebie toczy.
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating