O vis aeternitatis

author:  Ijuh
5.0/5 | 4


Gdybym odciął pana od pańskiej ręki
Lub - jak pan woli - pańską rękę od pana
I gdybym miał wystarczająco dużo wiary
Wiary i miłości - a nawet więcej tej drugiej
To mógłbym odrosnąć z tej dłoni (świat)

W zasadzie wystarczy mi ziarenko piasku
Pan wie, że odbija się w nim wszystko?
Można by z tego ziarenka wysnuć
Resztę. Rozumie pan? Nie?

Widzi pan, dużo myślałem, dużo myślę
O tym, że wszystko ze wszystkim
Jest powiązane - i nie tylko wstecz (!)
To znaczy, że nie coś jest, bo coś

Było. Ale jakoś tak, nie wiem, jest (zawsze)
W zasadzie można to sprowadzić
Do samej miłości. Jakby, no, nie wiem
Jakby ktoś - tylko kto? - tak to wszystko pokochał

Że z tej miłości stały się dłonie i oczy
Z dłoni wyleciał gołąb, oko wypłakało rzekę
Na pamiątkę tego wszystko się powtarza
Żeby nam powiedzieć, że...

Wie pan, potrafię nie spać kilka nocy.
To trochę martwi, wszyscy śpią
A ja siedzę tam, dużo myślę, ale
Nie tak słowami, rozumie pan?

To by trwało wieki, a rano idę do pracy
W zasadzie, w pracy też o tym myślę
Jakbym miał dwa tryby, wie pan
Ten nocny jest w dzień bardziej uśpiony

To tak zabrzmi, jakbym naprawdę zwariował
Ha, ha - tak to zabrzmi, wiem
Bo, widzi pan, siedzę tam i na wszelki wypadek
To głupio zabrzmi teraz, przepraszam (śmiech)

W zasadzie to nie zawsze siedzę, czasem
Klęczę albo stoję, bo to mnie aż rozpiera
A ja nie jestem jakiś kościelny, nie
Ja w ogóle nie uczęszczam, i takie tam

Ale... No, nagle. Mógłbym psa nakarmić
Swoim mięsem. To znaczy, szanuję ciało
Ale gdyby pies był głodny, bardzo głodny
A nic by nie było i mógłby umrzeć

Wie pan, ja nie bronię panu tych 150 zł
Myślę, że jest pan bardo dobrym lekarzem
Że jest pan ludziom potrzebny, naprawdę
Ale jeszcze nie oszalałem, żeby dać tyle

Komuś, kto, w zasadzie, dopiero wyśle mnie
Do dilera. Wiem, że coś by pan kupił dzieciom
Dlatego jest mi trochę głupio, ale
Jeśli za te pieniądze zrobi pan coś (złego)

To może ja lepiej kupię coś żonie
My nie mamy dzieci, zresztą
Co one by z tego miały?
Inne dzieci by tylko, wie pan

Co robi twój tata? Jest policjantem
A twój tata? Mój tata jest lekarzem
A twój? Tapicerem, dyrektorem, pijakiem
(Patrzy w ziemię) Mój tata bierze tabletki

A jak nie bierze?
Kocha świat, żeby nie zgasł

(150 zł? Ni hu...)

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  
03.05.2012,  ste

My rating

my rating
My rating:  

My rating

My rating: