Starcy i Zuzanna

author:  Ryszard Ryziewicz
5.0/5 | 3


Jak wydmuchane mniszki, starcy obaj łysi
Za zielonością krzaków, ukryli się w trawach
Chłonęli ciała piękno, jak chłopcy z gimnazjum
Boginka ich uwodziła, w tęczy wody kroplach
Udając niewidzenie, ruch krzaków zajętych
Nagle zmieniła zdanie, spojrzała zalotnie
I wyprężyła ciało, oddając je wodzie
Ta przywarła do niego, jak czuły kochanek
Przenikając przez włosy, spływając po licach
Pieszcząc górki i dołki, szukając jej ciepła
Wtem Zuzanna opadła, jak liść do potoku
Rozrzucone jej członki, szarpie z każdej strony
I chce porwać w głębinę, mieć tylko dla siebie
Ratunek wnet przynieśli łysi podglądacze
Rozłożyli swe szaty, by ogrzać jej ciało
Wyziębione, zsiniałe, bezkształtnie skulone
Ogrzewają jak mogą, swoimi członkami
Ona wdzięczna im obu , otwiera oczęta
I ciągle ciepła szuka, u starców wybawców
Dziś wszyscy są szczęśliwi, pilnując dziecięcia



 
COMMENTS


Moja ocena

:p
My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating: