Wychodzisz, ubrana w cienką skórę, grubo podszytą strachem.
Wychodzisz, ubrana w cienką skórę, grubo podszytą strachem
Mówisz, że tanio jej nie sprzedasz
Jest tak cienka, że mrozi cię chłód spojrzeń
Będziesz się przechadzać w publicznych miejscach,
udając, że dobrze się w niej czujesz, że świetnie na tobie leży
Nosisz ją wyprostowana z głową dumnie uniesioną
mimo, że uwiera przy każdym ruchu
Tak ciężka od strachu w końcu pochyli twoje plecy.
Gdybyś mogła ją zdjąć swobodnie
Mówisz, że tanio jej nie sprzedasz
Jest tak cienka, że mrozi cię chłód spojrzeń
Będziesz się przechadzać w publicznych miejscach,
udając, że dobrze się w niej czujesz, że świetnie na tobie leży
Nosisz ją wyprostowana z głową dumnie uniesioną
mimo, że uwiera przy każdym ruchu
Tak ciężka od strachu w końcu pochyli twoje plecy.
Gdybyś mogła ją zdjąć swobodnie
My rating
My rating
My rating