OŻYW(i)CA SPRZED MILIIONÓW

5.0/5 | 3


OŻYW(i)CA SPRZED MILIIONÓW

Niebo zmierzchem bursztynowe
nieprzemakalnymi ramionami
obejmuje czule o zachodzie
złociejącą kurtynę horyzontu

Morza przypływy stokrotne
falami syzyfowej woli
wtaczają na ląd łez drzew drobiny
zapiaszczając jantaru krople

Kolejny przemijania odpływ
rzuca w podmorską głębię
syrenim wabiąc śpiewem
nadzieję na odżycie

Uwikłał się szlachetny on
złoto miodna skamielina
zahibernowana w gęstej mgławicy
skamieniałej w czasie

Nieodnaleziony jak sen wyblakły
wraca w głębin manowce
odpływa w swą nierzeczywistość
znów wiekuiście samotny

Nie chce się zagubić…
w pustkowiu nieskończoności
rozkruszyć pragmatycznie…
pośród milczących ludzi

⊰Kற$⊱ ……………………………………………… Kołobrzeg - 3 listopada '18

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating: