OŻYW(i)CA SPRZED MILIIONÓW
OŻYW(i)CA SPRZED MILIIONÓW
Niebo zmierzchem bursztynowe
nieprzemakalnymi ramionami
obejmuje czule o zachodzie
złociejącą kurtynę horyzontu
Morza przypływy stokrotne
falami syzyfowej woli
wtaczają na ląd łez drzew drobiny
zapiaszczając jantaru krople
Kolejny przemijania odpływ
rzuca w podmorską głębię
syrenim wabiąc śpiewem
nadzieję na odżycie
Uwikłał się szlachetny on
złoto miodna skamielina
zahibernowana w gęstej mgławicy
skamieniałej w czasie
Nieodnaleziony jak sen wyblakły
wraca w głębin manowce
odpływa w swą nierzeczywistość
znów wiekuiście samotny
Nie chce się zagubić…
w pustkowiu nieskończoności
rozkruszyć pragmatycznie…
pośród milczących ludzi
⊰Kற$⊱ ……………………………………………… Kołobrzeg - 3 listopada '18
Niebo zmierzchem bursztynowe
nieprzemakalnymi ramionami
obejmuje czule o zachodzie
złociejącą kurtynę horyzontu
Morza przypływy stokrotne
falami syzyfowej woli
wtaczają na ląd łez drzew drobiny
zapiaszczając jantaru krople
Kolejny przemijania odpływ
rzuca w podmorską głębię
syrenim wabiąc śpiewem
nadzieję na odżycie
Uwikłał się szlachetny on
złoto miodna skamielina
zahibernowana w gęstej mgławicy
skamieniałej w czasie
Nieodnaleziony jak sen wyblakły
wraca w głębin manowce
odpływa w swą nierzeczywistość
znów wiekuiście samotny
Nie chce się zagubić…
w pustkowiu nieskończoności
rozkruszyć pragmatycznie…
pośród milczących ludzi
⊰Kற$⊱ ……………………………………………… Kołobrzeg - 3 listopada '18
My rating
My rating
My rating