Ciemność
Oskarżenie w stronę serca mego jak sztylet
jego duszę rżną,
- Chcesz zgasić jego blask?
- Czy czekasz aż inni je kłem naderżną?
A wnętrze wypełni ciemność i czarno obolały
wrzask.
Ale jego przeraźliwy ton zapala się siłą konieczną
I nadzieją
Światłem jeszcze przyblakłym, choć ciepłym
Spadającym tam, gdzie wiatry losu powieją
I wiarą – co jasność w ciemności rozprasza
Po bólu nieokrzepłym.
Jaśniej odwago pośród bólu!
jego duszę rżną,
- Chcesz zgasić jego blask?
- Czy czekasz aż inni je kłem naderżną?
A wnętrze wypełni ciemność i czarno obolały
wrzask.
Ale jego przeraźliwy ton zapala się siłą konieczną
I nadzieją
Światłem jeszcze przyblakłym, choć ciepłym
Spadającym tam, gdzie wiatry losu powieją
I wiarą – co jasność w ciemności rozprasza
Po bólu nieokrzepłym.
Jaśniej odwago pośród bólu!
My rating
@ Przemek Trenk
Dzięki serdeczne.@ Marek Porąbka
Dziękuję za podpowiedź.Jestem za
i w stu procentach zgadzam się z Markiem....A gdyby tak...
Bez pierwszej, a drugą nieco ociosać?