na wskroś
mieszkam w kraju
pełnym granic
w nieobecnej przestrzeni
cienie dziadów włóczą się
po starych obrazach
ich twarze wygięte przez noże
z ostrzem chybionych wyborów
piórem nikogo nie zabiję
papierowe egzekucje
odbijają się echem w umyśle autorów
tymczasem w myślach
przelewa się krew
zaciskam pięść
jakbym chciała zdążyć
przed ciosem nożownika
jednej śmierci polskiego Prezydenta
nie przeżyłam
ludzie mówią: nie wchodzi się
dwa razy do tej samej rzeki
a szubienice trzeszczą
powieszoną sprawiedliwością
pełnym granic
w nieobecnej przestrzeni
cienie dziadów włóczą się
po starych obrazach
ich twarze wygięte przez noże
z ostrzem chybionych wyborów
piórem nikogo nie zabiję
papierowe egzekucje
odbijają się echem w umyśle autorów
tymczasem w myślach
przelewa się krew
zaciskam pięść
jakbym chciała zdążyć
przed ciosem nożownika
jednej śmierci polskiego Prezydenta
nie przeżyłam
ludzie mówią: nie wchodzi się
dwa razy do tej samej rzeki
a szubienice trzeszczą
powieszoną sprawiedliwością
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating