W LABORATORIUM

5.0/5 | 1


W LABORATORIUM TRANSPLANTOLOGII

Kiedyś w cichości gabinetu
laboratorium transplantologii nieżycia
wybudzę się własnym cieniem
odtąd pełznącym bezwładnie
ku zatracaniu w samotność
a dotąd będącym upartym prześladowcą
wchłaniającym mnie jak gąbka
w lepkim posłuszeństwie
psiej wierności
bez własnych myśli
i kochającym bez sensu
samotność w aseksualnej nicości
kropli suchych deszczy
zupełnie mi obcy

Drań zaś dziwnym trafem…
egzystuje przeźroczyście
w biernej materii
bez kłopotliwego dylematu
poszukiwania sensu zmartwychwstania
z ubezdźwięczniania podświadomości
grzebanego żywcem
w masowym szaleństwie nieświadomości
zniewalając
żałosnego niewolnika wspomnień
bez wady serca
lecz z okaleczoną duszą
goniącego oświecone cienie
wierszy zamazanych
w krainie cieni


⊰Ҝற$⊱………………………………………………………… Toruń 4 października '18



 
COMMENTS


My rating

My rating: