Zbiry z ulicy Cichej

author:  Czarek Płatak
5.0/5 | 9


Zbiry z ulicy Cichej

Zbiry z ulicy Cichej mają smutne oczy,
lecz wciąż na ich dnie tli się pamięć dawnych zwycięstw,
tych szemranych wieczorów, nieprzespanych nocy,
tych jubli po świt głośnych na ulicy Cichej.

Zbiry z ulicy Cichej nie gonią już marzeń,
czasem tylko wzdychając przy kieliszku chleba,
któryś z nich toast wzniesie za te czasy dawne
— na chandrę, za ferajnę! której nie ma niemal.

Pitawale wczorajsze w pył się rozsypały,
awantaży zuchwałych wyblakły legendy,
niczym kundle bezpańskie pod parkanem starym
przemykają ulicą mandoliny dźwięki.

Gdy posłyszą to zbiry, tężeją im miny,
po zgorzkniałych obliczach łzy tęsknoty płyną,
ocierają je wtedy ukradkiem, a z nimi
ich podniebny druh Księżyc łka cicho nad Cichą.

Poem versions


 
COMMENTS


Zbiry z ulicy Cichej

O, fajne :)))

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
17.03.2019,  A.L.

My rating

My rating:  
17.03.2019,  pola

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
16.03.2019,  Ula eM

My rating

My rating: