chwila jak cień
patrzę na ciebie jakbyś był nicością
ty - jakbym nią nie była
w jednej chwili teraźniejszość
odkształca spojrzenia
zaginając przeszłość w obrożę
pochylona nad tobą jak modliszka
ciemnieję spojrzeniem kiedy przez chwilę
zastanawiam się czy obojętność
mogłaby być lepsza od wspomnień
kiedyś lekki podmuch
zrzucił z kominka twoje zdjęcie
tłukąc szklaną ramkę
dlatego dziś zamykam cię
w matowym plastikowym oknie
klejąc papierowy kręgosłup
w którym wciąż pełno szkieł
potem stanę w przeciągu
niech wiatr zerwie pętlę z szyi
zanim stanę się twoim cieniem
ty - jakbym nią nie była
w jednej chwili teraźniejszość
odkształca spojrzenia
zaginając przeszłość w obrożę
pochylona nad tobą jak modliszka
ciemnieję spojrzeniem kiedy przez chwilę
zastanawiam się czy obojętność
mogłaby być lepsza od wspomnień
kiedyś lekki podmuch
zrzucił z kominka twoje zdjęcie
tłukąc szklaną ramkę
dlatego dziś zamykam cię
w matowym plastikowym oknie
klejąc papierowy kręgosłup
w którym wciąż pełno szkieł
potem stanę w przeciągu
niech wiatr zerwie pętlę z szyi
zanim stanę się twoim cieniem
My rating
My rating
My rating
My rating
:)
Nawet jeśli zanim nie przerodzi się w "już trochę" - dziękuję za odwiedziny i czytanie :) Pozdrawiam :)Czytam
Zanim mi się spodoba.Znowu czytam.